ProcureMe szkolenia zakupowe - Procurement trainings » Moja historia odejścia z korpo

➡️💎09 GRUDZIEŃ💎⬅️

To już 9 kartka z kalendarza adwentowego #ProcureMe.

Zdałam sobie sprawę, że poza newsletterem, nie przedstawiałam się Wam, a grono obserwujących rośnie, więc warto, byście lepiej mnie poznali ;)

Dzisiaj chcę powiedzieć Ci, skąd pomysł na firmę ProcureMe (pierwsza nazwa: Kolebka rozwijania talentów osobistych :D tak, wiem, okropna! Miała nawiązywać do mojego miejsca urodzenia: Grecji (Ateny), jako kolebki ludzkości. Dopiero po kilku miesiącach wpadłam na pomysł nazwy ProcureMe. Obudziłam się z nim, natchniona chyba przez sen :D)

💡(szkolę od lat, w ramach zadań służbowych, czy to przygotowanie onboardingów (od 2 do 100osób) dla nowych pracowników, czy to szkolenia stanowiskowe, czy zapewniające poszerzenie perspektywy i zrozumienie wspieranego procesu/obszaru zawodowego - ogrom doświadczenia,
💡od zawsze stawiałam na samorozwój. Każda ciąża (a były 3) była czasem na podnoszenie swoich kompetencji, poprzez kolejne studia podyplomowe czy kursy. Nie tylko wtedy stawiałam na siebie (w trakcie ciąż i po narodzinach dzieci, potrzebowałam poczucia równowagi, że wciąż jestem osobnym bytem. Jestem ważna i to, co mnie "kręci" również), łącznie skończyłam 3 podyplomówki:
➡️Efektywną komunikację w biznesie na UHT w Warszawie,
➡️ Zakupy w biznesie na WSB we Wrocławiu, gdzie obecnie wykładam, oraz
➡️ Zarządzanie projektami na UE w Poznaniu.
Dla dopełnienia wiedzy funkcjonalnej, zrobiłam Studium Coacha Biznesowego w szkole NOVO, czy kurs Design Thinking.
Dla mnie wiedzy nigdy za wiele, ale zorientowałam się, że muszę być czujna, uzmysłowić sobie, że nigdy nie będę wiedziała wszystkiego i że nie o to w życiu chodzi...

💡naturalna pycha (wolę to nazwać charyzmą ;)) zodiakalnego lwa, chęć błyszczenia w świetle reflektorów, to wszystko sprawia, że stając w nagiej prawdzie ze sobą (biorę do siebie, to o czym piszę do Was w postach :D) - wiem, że mam parcie na szkło. Lubię uznanie, mówić do innych i występować,

💡W czasie pandemii z 3jką dzieciaków (2 w onlinie, 1 <2lat) podjęłam decyzję, że nie sposób być managerem kilkuosobowego zespołu oraz mamą na pełen etat... Dla własnej równowagi psychicznej, nauczona już doświadczeniami z przeszłości, czytając swoje ciało i stan umysłu - odpuściłam pracę.

Po raz pierwszy po 14latach pracy w korporacjach (a rozpoczęłam pracę studiując zaocznie, tuż po liceum) stanęłam sama ze sobą z pytaniem - co dalej? co chciałabym robić?💡

Nie od razu wpadłam na to, żeby prowadzić szkolenia dla zakupów. Przez chwilę miałam pomysł prowadzenia hodowli 🦙(alpak)🤔, który dość szybko wybiła mi Pani, która taką hodowlę prowadzi i opowiedziała mi jak to wygląda (nie tak słodziaśnie i różowo jak myślałam :D)

Była myśl odkreślenia grubą krechą tego wszystkiego co było: korpo/zakupów/struktur/project managementu/strategii...

Tabula rasa... Zaczynam wszystko od nowa...

Po kilku tygodniach takiej "zawiechy" - od nowa, czyli co...

zaczęłam działać...

Kręcić się wokół kompetencji miękkich vs. kompetencje zakupowe. Co bardziej przeważy szalę, co jest ważniejsze (jakbym musiała dokonać wyboru, a uwielbiałam oba tematy!)...

Efekty możecie obserwować na youtube, gdzie od razu rozpoczęłam "coming-out", oznajmiając światu swoją misję (zawsze ją czułam, w końcu nikomu nie przeszkadzało, że chcę ją realizować! Kto pracował w korporacji, wie, że nie zawsze dobrym jest wychodzenie przed szereg ;))

I tak, po miesiącach działań, kreowaniu pomysłu na siebie, uwierzenia w to, że to, co intuicyjnie czuję: połączenie kompetencji miękkich i zakupowych to jest dokładnie to, czego biznes potrzebuje...
Po kilku zleceniach ze strony moich znajomych, byłych zespołów, osób, które znały jakość mojej pracy; po tym, jak dałam się poznać innym - inni dawali mi się poznać lepiej.

💡Pojawiały się szanse. Na rozwój, na realizację, na działanie.

💡Powoli pojawiło się to hasło, tzw. elevator pitch/speech: POMAGAM ODKRYWAĆ SUPERMOCE KUPCÓW. Podrasowane przez moją niezastąpioną @Magda Roćko, z którą przygotowuję się na podbój świata poprzez szlifowanie biznesowego angielskiego :)

Jestem wdzięczna wszystkim, którzy we mnie wierzyli, i tym (a w świecie skostniałych od lat struktur doradztwa zakupowego, było ich troszkę) którzy twierdzili, że przychodzę tu z jakimś "czary mary", które nie ma racji bytu w zakupach... Moja droga jak na razie to 2,5 roku konsekwentnej pracy jako ProcureMe, pomysłu na siebie, realizacji misji i pasji - kto ze mną pracował, ten wie - że biznes biznesem, ale ja chcę dostarczać wartość, a nie tylko zarabiać pieniądze i że to jest autentyczne. Nie wzniosły tekst, czy głupota "bo biznes, to biznes."
Chociaż nie jestem pokoleniem Z (to jemu przypisane jest angażowanie się tylko w projekty, z którymi się identyfikują), dla mnie poczucie sensu w miejscu pracy jest szalenie istotne.

I to teraz otrzymuję, dzięki Waszemu zaufaniu, komentarzom i słowom uznania! Dzięki zlecanym kontraktom. Współtworzymy wartość, gdzie obie strony zyskują. Z takimi partnerami biznesowymi chce się pracować.

Dzisiaj, chciałam Cię zainspirować do podjęcia kroku w kierunku o którym marzysz.

Każda podróż wymaga wysiłku i przygotowania, ale nim ją rozpoczniesz, każda - zaczyna się od decyzji.

Jaką decyzję Ty dzisiaj podejmujesz?

Jaką historię zaczniesz(zaczynasz) pisać?